CIERNIE I RÓŻE WOKÓŁ NIEPOKALANEGO SERCA MARYI

 

Niepokalane Serce Maryi zwykle przedstawiane jest na obrazach na dwa różne sposoby: na niektórych Serce jest otoczone cierniami, a na innych różami.

Zarówno korona z cierni, jak i korona z róż jest nieodzowna, by wyrazić to, co Niepokalane Serce Maryi od nas otrzymuje -poprzez nasze codzienne zachowania. Te dwie korony w sposób prosty i bezpośredni wyrażają cierpienia i radości, których my - dzieci - przysparzamy Niepokalanemu Sercu naszej Niebieskiej Matki.

Co zatem symbolizują ciernie i róże? Ciernie są symbolem grzechów, zniewag , świętokradztw i bluźnierstw, którymi obrażamy Niepokalane Serce. Róże zaś, są symbolem aktów miłości, delikatności, czułości wobec Serca Bożej Matki. To właśnie ciernie i róże są odzwierciedleniem relacji człowieka z Matką Najświętszą; stosunku całego człowieka: jego myśli, uczuć, słów, uczynków i zaniedbań.

Dobrze wiemy, że sercu matki nie jest obojętne nic, co dotyczy jej dzieci. Jest to naturalne prawo macierzyństwa, którego każdy mógł doświadczyć w relacji z ziemskimi matkami. Któż ich nie pamięta? A jeżeli odnosi się to do ziemskich matek, nawet w pewien sposób ograniczonych i posiadających wady, to o ile bardziej będzie się odnosiło do Serca Matki Bożej, które jest oceanem nieocenionych łask oraz nieboskłonem doskonałych cnót?

Najczystsze i najdelikatniejsze, najczulsze i najsubtelniejsze Niepokalane Serce Maryi jest całe oddane nam, którzy staliśmy się Jej dziećmi przez Syna i wraz z Synem „pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8,29). Nic zatem nie może być obojętne Jej Sercu. Wszystko dosięga Jej  matczynego Serca, każda nasza sprawa dotyka w określony sposób Jej Niepokalane Serce: ciernie kłują i rozrywają, a róże pieszczą i rozlewają wokół swoją miłą woń.

Ciernie! Wszystkie nasze myśli i słowa, czyny oraz zaniedbania, mo wytworzyć ciernie, które kłują i rozdzierają Niepokalane Serce Maryi. I to właśnie jest niekończące się cierpienie matczynego Serca Maryi. Pomyślmy tylko o cierniach naszych grzechów w myślach, słowach, czynach i zaniedbaniach, grzechach przeciwko wierze, miłości, pokorze, czystości, sprawiedliwości, wierności oraz przeciwko wszystkim innym cnotom i przeciw Przykazaniom Bożym. Pomnóżmy następnie te grzechy przez liczbę ludzi żyjących na ziemi... Czy zdołamy sobie wyobrazić jak ogromną liczbę cierni one tworzą? Któż mógłby je zliczyć jeśli nie sam Bóg?

My wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, w mniejszym lub mniejszym stopniu za te ciernie grzechów, które kłują, szarpią i ranią to matczyne Serce. Przerażające jest to, że my wbijamy te ciernie w Jej Serce, niekiedy nawet nie zdając sobie z tego sprawy, z gorzką obojętnością obcych: a przecież jesteśmy Jej dziećmi!

Objawienie Niepokalanej w Fatimie z Sercem otoczonym cierniami, wywarło wielkie wrażenie na trojgu małych pastuszkach, którzy natychmiast po objawieniu zaczęli robić różnego rodzaju wyrzeczenia, właśnie po to, by wynagrodzić za zniewagi uczynione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.

W odróżnieniu od „siedmiu mieczy” Matki Bożej Bolesnej, które oznaczają zarówno bolesne momenty z życia Maryi, jak również bluźnierstwa i ciężkie grzechy ludzi przeciw Niej, ciernie poprzez to, że są drobne, dobrze oddają charakter gęstej „sieci” zniewag, obelg i niewierności, braku szacunku i delikatności, zaniedbań i braku staranności. Oto nasze bardzo liczne grzechy powszednie, wady, niedoskonałości, słabości, których nie unikamy lub z nimi nie walczymy.

Wszystkie te ciernie naszych grzechów wbijają się w matczyne Serce Niepokalanej i nie mogą nie wbijać się, ponieważ jesteśmy Jej dziećmi, odkupionymi za cenę Jej Boskiego Syna; dlatego jest Ona naszą Matką, i to jeszcze jaką!?

Jeżeli pomyślelibyśmy choć trochę o troskliwości i serdeczności matczynego Serca Maryi wobec każdego z nas, jeżeli rozważalibyśmy o Jej najdoskonalszej i najdelikatniejszej wrażliwości, dzięki której odczuwa każde najmniejsze nawet niedostrzegalne poruszenie duszy, każdą skrytą intencję naszych myśli, każde intymne uderzenie naszego serca...  O ile będziemy wtedy bardziej uważni, by unikać wielu cierni grzechów i nieporządków, które popełniamy w myślach, słowach, czynach, uczuciach i o ile bardziej będziemy gorliwi, aby otoczyć Serce Niepokalanej różami, tylko różami, mnóstwem róż.

Róże! Wiemy, że róże są symbolem miłości. Każda róża zatem będzie oznaczała jeden akt miłości. Wiele róż – wiele aktów miłości. Niepokalane Serce otoczone różami, jest sercem otoczonym przez miłość; lecz jest także sercem, które ujawnia się jako miłość i które pragnie obdarzać jedynie różami miłości.

Do czego jesteśmy wezwani jako chrześcijanie i jeszcze bardziej jako dzieci Maryi? Z pewnością jesteśmy wezwani, by otaczać różami Serce Niepokalanej, całym mnóstwem róż - to znaczy różami cnót, aktów miłości, wielkich i małych wyrzeczeń, modlitw, aktów strzelistych, gestów pokory i miłości bliźniego, nawet najmniejszych darów, skromnych i ukrytych „kwiatków”.

Jeśli chcemy naśladować prawdziwych zakochanych w Maryi - świętych wszystkich czasów i miejsc, możemy również i my przemienić każdy nasz dzień chrześcijańskiego życia w koronę małych i wielkich róż wokół matczynego Serca Niepokalanej.

Róże posiadają pewien szczegół, który uczy nas jak bardziej kochać, całkowicie bezinteresownie. Róże przecież mają kolce: „Nie ma róży bez kolców”, mówi przysłowie. Matce Bożej damy róże bez kolców, a kolce weźmiemy dla nas. W jaki sposób?

Kiedy grzeszymy, to co czynimy?

Czynimy właśnie to: Zabieramy róże dla nas – zaspokajając nasze egoistyczne życzenia i pragnienia, dajemy kolce Niepokalanej, która to swoim cierpieniem i krwią swego Serca płaci za nasze winy. Natomiast kiedy praktykujemy cnoty, obdarowujemy Ją aktami miłości, dając tym samym Jej Sercu pocieszenie, a kolce wyrzeczenia naszych zachcianek i naszego egoizmu zostawiamy dla nas.

Jest też pewna wyjątkowa korona róż, którą możemy otoczyć matczyne Serce Niepokalanej, oczywiście jest nią korona Różańca Świętego.  Każda korona Różańca to właśnie korona pięćdziesięciu róż. Jest to korona najpiękniejsza i najprzyjemniejsza dla Matki Bożej, spośród wszystkich innych modlitw i pobożności maryjnych. Jest to również korona najbardziej pożyteczna i cenna dla nas, dla naszego serca potrzebującego miłości, miłości bez ustanku, tej miłości, która sprawia, że wiele razy powtarzamy naszymi ustami Zdrowaś Maryjo... Święta Maryjo...

Sama Niepokalana, jak pamiętamy, wielokrotnie o to prosiła i zalecała modlitwę różańcową podczas każdego objawienia trojgu pastuszkom z Fatimy: „Odmawiajcie Różaniec... Odmawiajcie Różaniec...”.

Dlaczego więc nie dołożyć starań, by każdego dnia otaczać Serce Niepokalanej tą oto koroną błogosławionych róż, dołączając do nich wszystkie inne róże, które możemy zebrać pośród bolesnych zajęć tej ziemi „ i cierni”(Rdz 3,18)?

Podążajmy tą drogą, która jest drogą prawdziwych dzieci Maryi, weźmy sobie do serca synowski obowiązek, by wyciągać ciernie grzechów z Serca Niepokalanej, zamieniając je na róże cnót, ofiar, aktów miłości oraz Zdrowaś Maryjo... Zdrowaś Maryjo... Zdrowaś Maryjo...

O. Stefano M. Manelli

 

Copyright © 2025 Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Niepokalanej